
Liczba pozwoleń na budowę mieszkań udzielanych deweloperom w pierwszym półroczu 2025 roku była o 25 proc. niższa niż rok wcześniej. Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) uspokaja jednak, że nie jest to objaw kryzysu, lecz efekt dostosowania tempa inwestycji do realiów rynkowych.
Od stycznia do czerwca deweloperzy uzyskali 75,8 tys. pozwoleń na budowę. Gdyby takie tempo utrzymało się również w drugiej połowie roku, oznaczałoby to najniższy wynik od 2017 roku. PZFD tłumaczy sytuację niską dostępnością kredytów hipotecznych, przeciętnym popytem oraz wysokim poziomem dostępnej oferty.
Dodatkowym czynnikiem jest znaczny zapas pozwoleń uzyskanych w ubiegłych latach. Spadek nie jest nagłym osłabieniem sektora, lecz przejawem racjonalizacji i ostrożności inwestycyjnej – komentuje radca prawny PZFD, Patryk Kozierkiewicz.
Mniej nowych inwestycji – rynek szuka równowagi
W czerwcu liczba nowych inwestycji spadła do 8,8 tys. – znacznie mniej niż 11 tys. w kwietniu czy maju. W całym drugim kwartale 2025 roku rozpoczęto budowę 31,8 tys. mieszkań, co oznacza spadek o 13 proc. względem poprzedniego kwartału i 18 proc. rok do roku. Był to najsłabszy kwartał od dwóch lat.
Ogółem, w pierwszym półroczu deweloperzy rozpoczęli o ponad 15 proc. mniej budów niż w analogicznym okresie 2024 roku. PZFD wskazuje, że wpływ miała również wysoka baza z zeszłego roku. Wtedy oczekiwano kontynuacji programu wsparcia kredytobiorców, który nie został przedłużony.
Nie kryzys, a pragmatyzm inwestorów
Choć liczby mogą sugerować spowolnienie, eksperci zgodnie podkreślają, że obecna sytuacja na rynku mieszkaniowym nie jest wynikiem nagłego załamania, lecz świadomego i pragmatycznego podejścia inwestorów. W obliczu bardzo wysokiej podaży, sięgającej 62 tys. dostępnych mieszkań tylko w siedmiu największych miastach oraz przeciętnego popytu, deweloperzy podejmują decyzje w oparciu o analizę ryzyka i realnych możliwości sprzedażowych.
Dostosowanie tempa inwestycji ma na celu uniknięcie nadprodukcji i zapewnienie lepszej rentowności projektów. Zamiast kontynuować ekspansję w niepewnym otoczeniu ekonomicznym, firmy nieruchomościowe ograniczają aktywność, koncentrując się na efektywnym wykorzystaniu już posiadanych pozwoleń i lepszym dopasowaniu oferty do aktualnych warunków rynkowych. Takie działanie jest przejawem dojrzałości branży, a nie oznaką kryzysu.
Możliwe odwrócenie trendu
Aktualna sytuacja na rynku nieruchomości nie jest efektem załamania, lecz świadomego dostosowania się deweloperów do zmieniających się realiów gospodarczych. Wysoka dostępność mieszkań, umiarkowany popyt i ograniczona zdolność kredytowa klientów wymuszają większą ostrożność przy planowaniu nowych inwestycji.
Dane wskazują na spadki, ale nie oznaczają one trwałego odwrotu. Rynek wykazuje oznaki równoważenia i adaptacji. Kluczowe dla dalszego rozwoju mogą być kolejne decyzje w zakresie polityki monetarnej. Potencjalne obniżki stóp procentowych mogą pobudzić popyt i przywrócić dynamikę inwestycyjną. Deweloperzy pozostają czujni. Nie rezygnują, ale czekają na sprzyjający moment, aby znów aktywnie działać na rynku.